czwartek, 3 lipca 2014

Wakacyjna forma? Plany na lipiec

Przyznam, że im mniej tu piszę, tym mniejszą mam motywację do czegokolwiek. Nie sądziłam, że pisanie bloga może być takim motorem napędowym do fit życia! Jako że wakacyjny wyjazd nad morze czeka mnie za około 3 tygodnie, najwyższa pora jeszcze bardziej wziąć się w garść, żeby móc pochwalić się ładną sylwetką na plaży i nie tylko :)

Jeśli chodzi o dietę - nie narzekam. Owoce sezonowe to coś, co kocham najbardziej i właśnie one goszczą najczęściej na moim talerzu. Mimo wszystko nadal nie pozbyłam się słodyczy ze swojego jadłospisu... Może macie jakieś sprawdzone sposoby na te słodkie potwory, które są moją zmorą od dawna? ;)


Przyznam, że stęskniłam się za siłownią, a może bardziej za atmosferą, która tam panowała. No cóż, nie ma co narzekać, trzeba wziąć się za siebie w domu i korzystać ze świetnej pogody! Planu na cały miesiąc pisać nie będę, bo zazwyczaj się u mnie nie sprawdza. Szczególnie teraz, kiedy odwiedzam dosłownie setki lekarzy w miesiącu. Jednak jak na razie moim luźnym planem są ćwiczenia z Kasią Wysocką + około 30 minut na świeżym powietrzu (szybszy spacer z psem lub spędzenie tego czasu z piłką do siatkówki;) ) na zmianę z Tiffoczkami + 30' marszobiegów. Chyba setny raz zaczynam przygodę z bieganiem, ale najsensowniej będzie do niego wrócić właśnie przeplatając z marszem. Mam nadzieję, że tym razem aktywność fizyczna nie pójdzie na marne, tym bardziej że w październiku rusza kolejny bieg z przeszkodami - Survival Race - i... no cóż, zgłoszenie już wysłane! :) Trzymajcie kciuki, żebym tylko za wcześnie nie poddała się już podczas przygotowań.

To tyle z takich krótkich informacji z cyklu "co u mnie". Postaram bywać się tu zdecydowanie częściej :)


10 komentarzy:

  1. czekamy z niecierpliwością... ja sama też straciłam motywację.... byłam na diecie na której schudłam 5kg,a potem głupia ja, nie zrobiłam kluczowego wyprowadzania z diety i co? i efekt jojo ;( teraz aż wstyd mi pokazać się w bikini nad morzem ;(

    OdpowiedzUsuń
  2. No koniecznie musisz pisać jak CI idzie, wstyd się przyznać, ale lubię czytać jak ktoś się za coś wziął, łatwiej mi samej się zabrać za siebie :D

    OdpowiedzUsuń
  3. tez kilka arzy podchodzilam do biegania ale za ktoryms razem zalapalam bakcyla ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. w takim razie trzymam kciuki !

    OdpowiedzUsuń
  5. Spróbuj jeść regularnie posiłki, nie będziesz wtedy miała napadów głodu i rzadziej będzie dopadała Cię ochota na słodycze. Włącz do swojej diety węglowodany złożone oraz orzechy ( z wyjątkiem orzeszków ziemnych, które de facto orzechami nie są)

    OdpowiedzUsuń
  6. zawsze mnie mocno motywujesz:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ja chyba muszę zacząć biegać, ale szczerze mi się nie chce :D

    Zapraszam do siebie :) Będzie mi miło jeśli zostawisz po sobie ślad :)
    sialalala96.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Blog, akurat mi, bardzo pomaga. Wyrzucam z siebie "cały ciężar" i jest lepiej. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj to prawda, blog jest świetną motywacją do aktywności, zresztą prowadzenie fanpage czy wrzucanie treningów na endomondo również :)

    Trzymam kciuki za Twoje bieganie i udanych wakacji : ))

    OdpowiedzUsuń
  10. Oj to prawda, blog jest świetną motywacją! Zresztą prowadzenie fanpage, czy dodawanie treningów na endomondo podobnie : ))

    Trzymam kciuki za Twoje bieganie i życzę udanych wakacji!

    OdpowiedzUsuń