sobota, 20 sierpnia 2016

Mieć figurę jak Deynn


Deynn - do niedawna tylko bloggerka, od pewnego czasu działająca w tematyce "fit". Dla jednych sztuczna i żenująca, dla innych jest wielką inspiracją. Ja właściwie nie wiem w której grupie się znajduję. Ani mnie nie motywuje, ani nie uważam jak wiele osób że każde z jej zdjęć to tylko i wyłącznie photoshop. Z każdym takim przeczytanym komentarzem zastanawia mnie skąd tyle zawiści w ludziach? Przecież wystarczy tylko chcieć. Ruszyć tyłek z łóżka, wziąć się za siebie, a przede wszystkim nie poddawać się, a taka figura jest na wyciągnięcie ręki. Dla niektórych to miesiąc pracy, dla innych wiele lat, ale po co wmawiać sobie, że tak się nie da, że to tylko programy graficzne, a każdy tak naprawdę nie ma idealnej figury? Oczywiście, dla każdego ideał oznacza co innego, ale o to przecież w tym wszystkim chodzi. Żeby każdy dążył do swojego celu, a jednocześnie żebyśmy nie byli tacy sami. Pod każdym zdjęciem zasypuje ją fala hejtu, na forach internetowych roi się od kolejnych doszukiwań gdzie i co było przerabiane. Nie neguję tego. Nie wiem ile w zdjęciach jest prawdy, a ile photoshopa. Ale odbieram takie zdjęcia jak najbardziej pozytywnie, podziwiam i w jakimś tam stopniu tworzy się w głowie myśl, że fajnie byłoby "podobnie" wyglądać.
Na siłownię nie chodzę regularnie. Mam wiele przerw, ale mimo wszystko widzę jak moje ciało zmienia się podczas ćwiczeń i do czego jest zdolne. Jasne, nikt nie wydłuży sobie nóg na siłowni, ale wysmuklając całe ciało w pewien sposób optycznie staną się dłuższe, a przede wszystkim ładniejsze. Czy jest coś piękniejszego niż delikatny zarys mięśni na kobiecych nogach, brzuchu? No może nieźle wypracowany tyłek ;)


Jeśli po tytule ktoś spodziewał się przepisu na taką figurę - niestety nie otrzymacie go tutaj. Ewentualnie mały zarys i wskazówki gdzie takowy znaleźć. Co jest najważniejsze? Motywacja i zawzięcie! Jeśli chcesz ćwiczyć w domu, rób to. To zawsze jakiś krok w przód. Dla mnie jednak zawsze najlepsza będzie siłownia, wsparcie trenera i codzienne doszkalanie się, poznawanie tematyki fitness, odpowiedniego odżywiania się, poznawanie swojego ciała.


Wiele osób patrząc na te zdjęcia, myśli: "To moje marzenie!". Marzenia to ważna część naszego życia, ale jeszcze ważniejsze jest je spełniać. Jeśli sylwetka jakiejśtam bloggerki Cię nie inspiruje, znajdź swoją inspirację. Jeśli kiedykolwiek hejtowałeś/aś takie osoby - powiedz mi proszę, dlaczego? Może to ja czegoś nie zauważam?