wtorek, 15 października 2013

Koniec leżingu i plażingu :)

Prawie dwa tygodnie temu wróciłam ze słonecznych południowych Włoch, prosto do szkoły, by znowu zasmakować ciężkiego, studenckiego życia. Szkoła wykańcza, naprawdę. Szczególnie jak trzeba siedzieć w niej dwa razy w tygodniu po dziesięć godzin, oczywiście nie zapominając o - w sumie - ośmiogodzinnych zajęciach w pozostałe dni. Nie ma co narzekać.
Hm... poprawka. JEST na co narzekać. Po takiej tygodniowej dawce, nie ma się siły uczyć, a co dopiero utrzymywać dietę, chodzić regularnie na siłownię i kształcić się z zakresu "co trzeba, a czego nie można" robić podczas walki o samą siebie.

Poza tym, ciężko jest jeść regularnie, mając co prawda piętnastominutowe przerwy, które jednakże dziekanat i bieganie po kampusie skutecznie wypełniają.

Podczas pisania tego postu, dochodzę do pewnych - mam nadzieję trafnych - wniosków:
PORA ZORGANIZOWAĆ... SIEBIE.

Długo mi to zajęło, naprawdę - dotarcie do tego faktu i uświadomienie sobie, że moje życie nie jest uporządkowane. Muszę zacząć od asertywności. Już nie raz w ciągu kilku dni "łapałam się" na tym, że ludzie mają wpływ na moje decyzje.

To samo tyczy się jedzenia. Ale nie chcę rozpamiętywać swoich wakacyjnych "nieasertywnych" błędów.
Muszę przestać rozmyślać o tym, co było kiedyś i zająć się teraźniejszością. Przestać zamartwiać się problemami i sytuacjami, których i tak nie zmienię, bo decyzje nie zależą ode mnie. MUSZĘ SKUPIĆ SIĘ NA SOBIE, a wszystko będzie dobrze.

Dlatego: szkoła, nauka, większe skupienie się na sobie, na zdrowiu, urodzie, pielęgnacji i sporcie. Bo czuję, że tracę to, co kiedyś miałam. A mianowicie - pewność siebie.

Okey, koniec tych smutów. Przepraszam Was, ale tylko tak potrafię uświadamiać sobie pewne sprawy. Bo właściwie nie mam, do kogo mówić. A przynajmniej nie o takich rzeczach.

Jak tylko wyzdrowieję z męczącego kataru i wrócę z piątkowej siłowni, od razu powiadomię Was, jak się trzymam. Mam nadzieję, że przebiegnę o przynajmniej trzy kilometry więcej, niż pięć sprzed tygodnia.

Miłego wieczoru!

13 komentarzy:

  1. ahh studia wiem co czujesz. Szkoła potrafi człowieka wykończyć
    szybciutko zdrowiej :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Skup się na sobie, to bardzo dobry pomysł!
    Trzymam kciuki za Ciebie!

    OdpowiedzUsuń
  3. Najważniejsza jest organizacja czasu,,ja lepiej działam jak mam wszystko zaplanowane. Później tylko silna wolna, żeby trzymać się planu
    __________________________

    OdpowiedzUsuń
  4. och zazdroszcze zarowno wyjazdu i motywacji :)
    zapraszamy w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  5. moja droga! właśnie regularne ćwiczenia bardzo pomogłyby Ci w zorganizowaniu siebie ;) zacznij działać! trzymam kciuki : )))

    OdpowiedzUsuń
  6. Włochy.. uwielbiam! i marzę o tym, żeby znowu tam wrócić :) a co do skupiana się na sobie, oby każda z Nas umiała to zrobić!

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny blog :)
    obserwuję, pozdrawiam i zapraszam do siebie
    ilovemystyle13.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń