czwartek, 17 października 2013

Przewietrz się na Olimpijskim 2013

Witajcie, w sobotę (tydzień temu) - tak ja wspominałam wcześniej - brałam udział w biegu "Przewietrz się na Olimpijskim 2013", który odbywa się już od 11 lat we Wrocławiu. Co prawda nie mogę się pochwalić udziałem w biegu głównym, czyli 10km, ale bieg na kilometr zaliczony :)

Nie powiem, że było łatwo - od ponad roku dokucza mi ból kolan, a w ciągu ostatniego tygodnia znacznie się nasilił. Dodatkowo okropnie boli mnie piszczel (wg ortopedy - z przetrenowania, choć ostatnio zauważyłam że jest to ich odpowiedź na wszystko...) przez co ledwo chodzę na prawej nodze... Po przebiegnięciu 300m napadły mnie chwile zwątpienia, ból w nodze był niemiłosierny, a jak wiadomo to jedna z największych przeszkód dla biegaczy. Jednak kiedy Pani siedząca na trawie krzyknęła, żebym się nie poddawała - bieg ukończyłam, niestety po krótkiej przerwie na rozmasowanie kolana i łydki, więc sprawdzanie mojego czasu nawet nie miało sensu.


Skoro jesteśmy już w temacie tej "Pani", według mnie ogromnym minusem imprezy był totalny brak osób kibicujących. Nieważne czy w trakcie biegu, czy już na mecie, czy podczas biegu na 1km czy na 10km - nie kibicował nikt, a przecież to najbardziej motywuje do działania.
Bieg na 1km był biegiem otwartym, biegły i dzieci, i dorośli, i osoby w podeszłym wieku, bez podziału na kategorie, bezpłatny, bez podium i nagród. Mimo wszystko szkoda, że nawet nie mieliśmy okazji poznać oficjalnie swoich osiągniętych czasów, a znajomy który wygrał ten bieg - nawet nie otrzymał symbolicznych gratulacji, mimo iż biegło ok. 300 osób, a jemu udało się wygrać z całkiem ładnym czasem.


Koniec narzekania, plusy oczywiście też były! Największym zaskoczeniem był pakiet startowy, ponieważ na początku było mówione, że jest to bieg darmowy, więc nic nie otrzymamy. Kiedy wbiegliśmy na metę, wolontariusze czekali na nas z reklamówkami, w których znaleźliśmy wodę, chipsy warzywne, wafle ryżowe, izotonik w puszce, oprócz tego każdy otrzymał koszulkę (niestety zostały jedynie rozmiary L i XL, moja L sięga mi prawie do kolan;))


Mimo wszystko atmosfera była pozytywna, nie żałuję że wzięłam udział w tym wydarzeniu. Świetnym pomysłem był także pamiątkowy dyplom ze zdjęciem ze startu :)


Muszę zrobić kilka dni przerwy od sportu, dać nodze odpoczynek. Od poniedziałku zaczynam basen i wracam na siłownię :) Trzeba nadrobić kondycję (która ostatnio nie jest w najlepszej formie) przez zimę i mam nadzieję, że w nowym sezonie uda mi się wziąć udział w większej ilości wydarzeń tego typu.

Pozdrawiam :)

14 komentarzy:

  1. Na ból kolan pomagają ćwiczenia na mięśnie nóg, głównie czworogłowy uda. Czy na bieżni również Ci ból dokucza? A na piszczel polecam się dobrze i solidnie rozciągać przed i po treningu, jeżeli podczas biegu czujesz skurcze w ich okolicach. Miałem podobny problem, napisz do mnie jaki ból dokładnie czujesz, może przeżyłem to samo.

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny ten dyplom, miła pamiątka :) Zdrowiej, a przede wszystkim odpocznij, bo ból nóg po treningu to nie taka błaha sprawa!

    OdpowiedzUsuń
  3. Łezka mi się w oku zebrała, bo ja ostatnio w ogóle ćwiczyć nie mogę. Kiedyś kochałam biegać, a teraz chore kolano mi na to nie pozwala. Jak to powiedział mój lekarz "lepiej posiedzieć trochę na dupie, kiedyś na pewno jeszcze się wybiegasz, niż jakbyś nie miała chodzić wcale, albo z trzecią nogą.". Nienawidzę mojego chorego kolana.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje, że odpowiedziałaś na komentarz na moim blogu... Był bardzo motywujący. Sorry tylko, że nie napisałam, że mam zanik stawów kolanowych i byłam już krojona 2 razy, a wkrótce będę trzeci. Jednak ostatnio nawet się tym specjalnie nie martwię, bo na szczęście lub niestety (myśl jak chcesz) mam większe problemy.

      Usuń
  4. jaki fajny dyplom :)
    a teraz mały odpoczynek by nabrać energii :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Kochana gratulacje! Nieważne jaki dystans i w jakim czasie przebiegasz:) i tak jesteś wygrana w porównaniu z tymi, którzy stoją z boku i patrzą albo w tym czasie oglądają kolejny serial :) Gratuluje jeszcze raz :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. oj, jaka szkoda, że ja nic nie wiedziałam o tym biegu! Na 1 km wystartowałabym z marszu, dla czystego fanu. Pewnie przyczyną braku kibiców był brak szerokiej informacji o biegu. A czy były jakieś imprezy towarzyszące dla dzieci? Zawsze jak coś jest dla dzieci, to zbiera się dużo ludzi, wtedy i kibiców byłoby sporo :)

    OdpowiedzUsuń
  7. a z kolanem to faktycznie nie fajnie. Moze jakieś porady fizjoterapeuty? Na teatralnej jest jeden świetny gość. TAk jak pisze Pieroog, być może wzmocnienie mięśni pomoże. Ja miałam kiedyś straszny ból bioder i pleców, żyć się nie dało. Siłownia 2xw tyg już po 3 miesiącach zdziałała cuda, dzisiaj nie wiem, co to ból :). Ale ćwiczyłam z trenerem, sama nie wiedziałabym jak się do tego zabrać. / Jolka

    OdpowiedzUsuń
  8. początki zawsze są trudne, ale wystarczy się przełamać! będę trzymać kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Początki bywają trudne, ważne aby się nie poddawać i do przodu przeć :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobrze jest być aktywnym fizycznie, a taki bieg to nie lada wyzwanie. Zapraszam do siebie i wspólnego obserwowania jeśli zechcesz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. gratuluję i tak odwagi:)mam nadzieję że uda Ci się coś zrobić z tymi kolanami!koszulka będzie fajna do spania!

    OdpowiedzUsuń
  12. najważniejsze, że ukończyłaś bieg i pokonałaś własną słabość :-)
    jasne, że obserwujemy ;) ja już i czekam na rewanż :)

    pozdrawiam ciepło,


    SiokosKokosLife

    OdpowiedzUsuń
  13. Świetna akcja!

    Obserwuję i lajkuję, czekam na rewanż w obu aspektach ;p

    Kisses,
    ANNFFASHION.
    xoxo

    OdpowiedzUsuń