I Nocny Wrocław Półmaraton, który miał wystartować dziś o 20:00 ze Stadionu Olimpijskiego przekształcił się w I Nielegalny Półmaraton!
Kiedy zawodnicy zaczęli ustawiać się na miejscu startu, usłyszeli komunikat, że bieg będzie opóźniony. Powodu nie poznali, dopiero później okazało się, że chodzi o złe oznakowania i zabezpieczenia na trasie. Godzina startu wciąż się opóźniała. Zdenerwowani zawodnicy czekali na konkretniejsze informacje. Padały też żarty, że "jest jeszcze za jasno, dlatego bieg się opóźnia, w końcu to NOCNY półmaraton". Kolejna godzina jaka padła ze strony organizatorów - "21:00. O tej godzinie wystartujecie". Tak się jednak nie stało. Pięć minut po godzinie 21 zawodnicy usłyszeli, że bieg NIE ODBĘDZIE SIĘ. Stojąc już na starcie nie mogli tak łatwo odpuścić. Biegacze mają w sobie "to coś" co nie pozwoli im się nigdy poddać. Mimo próśb policji o rozejście się, oni wystartowali. Wciąż biegną ulicami Wrocławia, choć maraton jest oficjalnie odwołany. Przemierzają 20km bez pozwolenia. Jednak ludzie wokół pokazują im, że dobrze postąpili i było warto. Policja wciąż nawołuje ich na każdym odcinku, aby zeszli z jezdni i przestali biec. Jednak to nie najlepszy moment na odwoływanie takiego wydarzenia i jedyne co im pozostało to zabezpieczanie skrzyżowań. Zakorkowane miasto dopinguje zawodników. Co chwilę można usłyszeć "Dawaj, dawaj, dasz radę, biegnij!" czy jeszcze piękniejsze słowa "Już wygraliście!". Choć spora część miasta jest już pogrążona we śnie, echem roznoszą się między blokami oklaski. To coś pięknego, naprawdę, takiej motywacji ludzi dawno nie widziałam. 4000 osób przeciwstawia się władzy, aby zrobić coś, co kochają. Odpowiedź jednego z biegaczy do policjanta podsumowuje całą 'akcję':
Kiedy zawodnicy zaczęli ustawiać się na miejscu startu, usłyszeli komunikat, że bieg będzie opóźniony. Powodu nie poznali, dopiero później okazało się, że chodzi o złe oznakowania i zabezpieczenia na trasie. Godzina startu wciąż się opóźniała. Zdenerwowani zawodnicy czekali na konkretniejsze informacje. Padały też żarty, że "jest jeszcze za jasno, dlatego bieg się opóźnia, w końcu to NOCNY półmaraton". Kolejna godzina jaka padła ze strony organizatorów - "21:00. O tej godzinie wystartujecie". Tak się jednak nie stało. Pięć minut po godzinie 21 zawodnicy usłyszeli, że bieg NIE ODBĘDZIE SIĘ. Stojąc już na starcie nie mogli tak łatwo odpuścić. Biegacze mają w sobie "to coś" co nie pozwoli im się nigdy poddać. Mimo próśb policji o rozejście się, oni wystartowali. Wciąż biegną ulicami Wrocławia, choć maraton jest oficjalnie odwołany. Przemierzają 20km bez pozwolenia. Jednak ludzie wokół pokazują im, że dobrze postąpili i było warto. Policja wciąż nawołuje ich na każdym odcinku, aby zeszli z jezdni i przestali biec. Jednak to nie najlepszy moment na odwoływanie takiego wydarzenia i jedyne co im pozostało to zabezpieczanie skrzyżowań. Zakorkowane miasto dopinguje zawodników. Co chwilę można usłyszeć "Dawaj, dawaj, dasz radę, biegnij!" czy jeszcze piękniejsze słowa "Już wygraliście!". Choć spora część miasta jest już pogrążona we śnie, echem roznoszą się między blokami oklaski. To coś pięknego, naprawdę, takiej motywacji ludzi dawno nie widziałam. 4000 osób przeciwstawia się władzy, aby zrobić coś, co kochają. Odpowiedź jednego z biegaczy do policjanta podsumowuje całą 'akcję':
"Nas nie odwołali, biegniemy całą trasę!"
Jak dla mnie każdy z nich jest zwycięzcą :)
Nie cierpię nie poważnych ludzi którzy biorą się za organizowanie poważnych imprez. Nie dziwne, że ludziom puszczają nerwy, bo czekają na to, a jeśli jest to jeszcze bieg, to wiadomo,że wymaga to poświęconego czasu na odpowiednie przygotowanie.
OdpowiedzUsuńświetna determinacja :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie czytałam o tym wczoraj wieczorem! Wstyd na całej linii, a ludzie pomimo tego nie zawiedli :)
OdpowiedzUsuńemocje towarzyszące tym osobom muszą być piękne, jestem pewna że to wydarzenie zostanie w ich pamięci na dłuugo dłuugo, taka jedność biegaczy to coś niezwyklego, ogólnie jedność sportowców. Eh świetnie kiedyś byłoby wziąc w czymś takim udział! Gratuluje wszystkim, którzy w tym biegu wystąpili :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam tych ludzi :)
OdpowiedzUsuńMega zapał i chęć pokonania barier. Taka pasja jest cudowna :)
OdpowiedzUsuńPiękny mądry tekst.
OdpowiedzUsuńCzy mogę go przedrukować na niepoprawnych.pl
Gratulacje i pozdrawiam,
kibol Śląska i nielegalnych maratończyków
Wojciech z Wrocławia
Nie mam nic przeciwko temu, aby tekst przeczytało większe grono osób. Miło byłoby jednak znaleźć pod nim informację skąd pochodzi.
UsuńPozdrawiam
O ile admin portalu się zgodzi dam link do tej strony.
OdpowiedzUsuńDziękuję.
Wojtek
Mnie tam nie było, choć jestem z Wrocławia. Nie wzięłam udziału, bo czuję, że jeszcze nie jestem gotowa na pokonanie 20 km, ale niesamowicie mi wstyd, że stało się to właśnie u nas we Wrocku. Najbardziej mi szkoda tych, którzy pokonali tysiące km, żeby wziąć w tym evencie udział a odesłano ich z kwitkiem...
OdpowiedzUsuńO tak . te osoby udowodniły że zasługuja na tytul bohatera ;)
OdpowiedzUsuńsłyszałam o tym "nieszczęsnym biegu";)który,mimo wszystko i tak się odbył!w organizacji siła;)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!wrocławianka;)
m.
Witajcie jeżeli byście miały ochotę i czas to zapraszam na mojego bloga o odchudzaniu, zdrowym trybie życia i o dobrym odżywianiu się. www.bede-szczupla-zobaczycie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZapraszam serdecznie i pozdrawiam :)
Niezła akcja :D
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze postąpili! Sama bym tak zrobiła!!!:) gratulacje dla tych ludzi!
OdpowiedzUsuńuważam, że bardzo dobrze zrobili ! :) w tym kraju to, co się dzieje jest nie do pojęcia...
OdpowiedzUsuń