Zasady zabawy:
- nominować 15 blogów do wyróżnienia,
- poinformować wybranych przez siebie bloggerów o wyróżnieniu,
- wyłonić o sobie 7 faktów,
- podziękować Bloggerowi, który Cię nominował u niego na blogu,
- zawiesić nagrodę na swoim blogu.
Pozwolę sobie trochę zmodyfikować zasady i pominę punkt 1. Sporo blogów, które chciałabym nominować, brały już w tym udział, druga część nie lubi takich "zabaw", a nominować blogi które bardzo rzadko czytam... nie widzę w tym sensu :)
Zapraszam więc do przeczytania 7 faktów o mnie, który w jakiś sposób postaram się powiązać z tematyką bloga, ale nie tylko :)
1. Mam słomiany zapał. Często zabieram się za coś z ogromnym entuzjazmem, ale dość szybko przechodzi mi ochota na cokolwiek. Przykład? Bieganie. Chcę w końcu przebiec te 5km bez problemów, bez zatrzymywania się, bez umierania :D W wakacje jakoś lepiej szło mi wychodzenie na regularne treningi, od września znów wszystko poszło w las, a moja kondycja biegowa setny raz zmierza ku zeru... Pomocy! :(
2. Uwielbiam się inspirować, a nawet odgapiać ;) Oczywiście nie chodzi tu o wszystko, ale kiedy zobaczę gdzieś w internecie czy na ulicy osobę posiadającą coś, w czym zakochałam się od pierwszego wejrzenia, nie przestaję szukać i męczyć najbliższych aż dana rzecz będzie w moim posiadaniu. Tu także mogę podać przykład, a zarazem pochwalić się nowym nabytkiem - zachwalane przez Ewelinę Elbrusy w końcu zastępują moje biegowe Nike :)
3. Jestem zakochana w sprintach. Często moje treningi, które mają być wybieganiem, zmieniają się w interwały. W gimnazjum trener ciągle powtarzał, że nie umiem truchtać (bo taka prawda... :P), a jak się pewnie domyślacie - zwykłej, szarej nastolatce dość ciężko przebiec niesprinterskie dystanse w sprinterskim tempie ;) Staram się być na bieżąco z wszelkimi imprezami lekkoatletycznymi.
4. Jestem uzależniona od wolontariatu sportowego! Jakkolwiek to brzmi, taka prawda, od tego da się uzależnić! Wszystko zaczęło się od zeszłorocznego Maratonu wrocławskiego, poprzez Tydzień Ruchu, cały cykl zBiegiemNatury, Survival Race i pewnie jeszcze inne, o których nie pamiętam... W zeszłą niedzielę także pomagałam przy organizacji Maratonu. Nie ma nic lepszego niż poznawanie tylu wspaniałych sportowców, ten klimat, energia i ich wdzięczność, kiedy dostaną butelkę wody po przekroczeniu mety czy uśmiech, kiedy życzysz powodzenia podczas odbierania numeru startowego :)
5. Moim priorytetem w życiu jest spełnianie marzeń :) Pierwszy punkt - zobaczyć bieg Usaina Bolta na żywo - zaliczony! W ostatnim czasie dość intensywnie działam w kierunku realizacji marzeń. Przy okazji Mistrzostw Świata w siatkówce udało mi się także zrobić zdjęcie z... reprezentacją Serbii, w dodatku w ich autobusie :) Niesamowite wrażenia, naprawdę warto spełniać marzenia.
6. Brakuje mi porządnej organizacji. Szczególnie teraz w klasie maturalnej, kiedy powinnam uczyć się najwięcej, teraz kiedy rozpoczęłam kurs na prawo jazdy, a w międzyczasie ogromnie zaniedbałam rodzinę, przyjaciół i coraz rzadziej znajduję czas i siłę na długie wyjścia z psem. Staram się to zmienić, oby było lepiej!
7. Wciąż nie wiem co chcę robić w przyszłości, czyli już niedługo... ;) Tak jak wspomniałam wyżej, jestem w klasie maturalnej i dalej mam dylemat nad tym, co zdawać. Zupełnie nie wiem za jakie studia się brać - mimo że wszyscy zdecydowanie bardziej polecają mi Politechnikę Wrocławską, serce kieruje mnie ciągle na Uniwersytet Ekonomiczny ;)
Mam nadzieję, że nie zanudziłam Was za bardzo. W kolejnym poście wracamy już do stałej tematyki bloga :)
Powiem tak zdjęcie z siatkarzami nie jest trudno zdobyć, ale tak w autobusie :P
OdpowiedzUsuńz siatkarzami może i nie, ale nie widziałam nikogo, komu udało się to z całą drużyną podczas Mistrzostw :)
UsuńFajny taki pomysł :)
OdpowiedzUsuńciekawie ;p
OdpowiedzUsuńCo do studiowania to idź tam gdzie Ci serce mówi a nie ktoś :p.
OdpowiedzUsuńNie tyle chodzi o to co "ktoś" mówi, a o samą przyszłość po danym kierunku. Bo co mi po jakichkolwiek studiach jeśli siłą rzeczy wyląduję w sklepie spożywczym lub na bezrobociu? ;)
UsuńNie słyszałam jeszcze o tym tagu :P też niestety miewam słomiany zapał, ale staram się cały czas mobilizować do działania, żeby cały czas mieć motywację :))
OdpowiedzUsuńOoo, tego zdjęcie to Ci zazdroszczę :P
OdpowiedzUsuńja również ... :)
UsuńA jak ty się dziewczyno dostałaś do tego autobusu;-) ?
OdpowiedzUsuńeh z tymi zajęciami w przyszłości to i ja nie wiem co chce robic... takie czasy chyba mamy że trudno się określić bo w każdej profesji jest do dupy :P
OdpowiedzUsuńŚwietna okazja z tym zdjęciem z reprezentacją Serbii. Mi się udało na skrzyżowaniu w Kato na ul. Sokolskiej spotkać dwóch siatkarzy z reprezentacji Brazylii jak szli do spożywczaka. Naszego Polskiego spożywczaka! :D
OdpowiedzUsuńpositivefitlife.blogspot.com
Świetnie, że udało Ci się zrobić zdjęcie z reprezentacją :) I ten wolontariat to z pewnością okazja do rozpoczynania interesujących znajomości :)
OdpowiedzUsuńjesteś bardzo inspirująca :)
OdpowiedzUsuń1,2,7 to tak jakbym czytała o sobie! Wybrałam Uniwersytet Ekonomiczny. Po pierwszych zajęciach troche sie przestraszyłam:D ale mam nadzieje ze tak jak piszesz o słomianym zapale w biegach (tez takowy mam) to nie pojawi sie on podczas nauki :D
OdpowiedzUsuń1,2,5,6,7 - mam dokładnie tak samo :D Pozazdrościć zdjęcia - wiem jakie to cudowne uczucie spełnić swoje marzenie :))
OdpowiedzUsuńciekawy wpis! postaram się wchodzić tutaj częściej
OdpowiedzUsuń