Lato to okres, kiedy ćwiczenia na świeżym powietrzu stają się przyjemnością. Korzystamy z parkowych alejek, rozkładamy matę wśród zieleni i oddychamy świeżym powietrzem. Ciężko jest jednak uprawiać jakąkolwiek aktywność w pełnym słońcu, dlatego najczęściej wybieramy poranki lub wieczory. Ale właśnie wtedy wśród traw czeka na nas najwięcej wrogów... owadów!
Komary i kleszcze są najbardziej uciążliwe. Kupując w zeszłym roku jeden ze specyfików przeciw komarom, miałam nadzieję, że problem minie. Niestety, jego zadaniem było chyba jednak przyciąganie owadów, przez co po dwóch użyciach wylądował w koszu. Tym razem przetestowałyśmy produkty OFF. Czy tym razem udało nam się ochronić przed owadami, czy znów padłyśmy ich ofiarą? Sprawdźcie sami co o nich sądzimy!
Każdy z powyższych specyfików był testowany przez nas przez kilka dni. Używałyśmy ich podczas aktywności fizycznej na świeżym powietrzu, podczas zwykłych spacerów, gdzie owadów jest niemało czy w warunkach domowych, kiedy nie dało się już żyć ;)
OFF! Protection Plus atomizer
Ania: Mówi się, że pierwsze wrażenie jest najważniejsze. W tym przypadku to trafna uwaga, bo pierwszą cechą tego produktu był zapach, który rozległ się po psiknięciu. Byłam zachwycona, bo w przeciwieństwie do wielu produktów tego typu, ten przyjemnie pachniał. Podczas aktywności w parku psikałam nim tylko nogi. Mimo że owadów w trawie było niemało, kręciły się tylko koło mojej twarzy, którą pominęłam. Jak na razie na powietrzu testowałam go max 4 godziny i w tym czasie się sprawdzał. Zaprzyjaźnię się z nim na dłużej :)
Joanna: Zapach oceniam pozytywnie, jest przyjemny. Nie straszne były mi komary podczas jazdy na rowerze, mając po dwóch stronach drzewa i wokół wilgotne powietrze.
OFF! Protection Plus suchy aerozol
Joanna: Dla
równowagi ten suchy spray śmierdzi niemiłosiernie. Chroni skutecznie,
aczkolwiek żadna przyjemność być otoczonym przez te opary... Użyję
ponownie jedynie w ostateczności.
Ania: Co do zapachu, zdecydowanie się zgadzam. Nie wiem jednak czy to przypadek czy rzeczywiście chroni aż tak dobrze, ale po każdym użyciu w przeciągu najbliższych godzin nie tylko żaden owad mnie nie ugryzł, ale żadnego bzyczenia komarów nawet nie słyszałam. Nie nie, nie siedziałam w tym czasie w domu, powierzchni krzaczastych i trawiastych w moim otoczeniu było niemało ;)
OFF! Tropical suchy aerozol
Ania: Co prawda w tropikach nie miałam możliwości go wypróbować, ale czasem mam wrażenie, że nasze wrocławskie wały insektami im dorównują. Zapach jak dla mnie jest jakiś... bardziej intensywny, z początku duszący. Mimo tego warto przemęczyć się te kilka sekund, bo chroni nas bardzo długo. Szczerze nie sprawdzałam z zegarkiem czy etykietowe 8 godzin sprawdzał się dobrze, ale ponad 5 godzin w "trawiastych" warunkach przesiedziałam i chyba pierwszy raz w życiu nie rozdrapywałam się później cała w domu;) Żadnego ukąszenia komara!
Joanna: Seria
tropikalna nie różni się wiele od pozostałych. Mają dodatkowy napis,
jakoby chronią przed komarami tropikalnymi, aczkolwiek nie było mi dane
tego sprawdzić.
OFF! Tropical atomizer
Ania: Opakowanie jest bardzo poręczne, dlatego to właśnie na niego padło podczas wyjazdu do Warszawy. Mimo że to duże miasto, podczas zwiedzania we wszelkich parkach i na skwerach wieczorem komarów było niemało. Sprawdził się w 100% - skończyłam bez pogryzień:) No dobra, w autobusie odkryłam jedno na palcu, ale dłoni nie dość że nie pryskam to jeszcze w międzyczasie kilkukrotnie zostały umyte, przez co specyfik nie miał tam dla siebie miejsca ;)
OFF! Max w aerozolu
Ania: W tym przypadku początki nie były zbyt przyjemne, bo po psiknięciu dosłownie zaczęłam się dusić. Był strasznie przytłaczający. Po kilkunastu sekundach spray "opadł", choć niemiły zapach czułam jeszcze przez kilka kolejnych minut. Nie ma co narzekać, w końcu to nie perfumy ;) Testowanym terenem były wały, a jak wiadomo - w pobliżu wody złośliwych owadów od groma. Tym razem nie zapomniałam o twarzy, zastosowałam go także na całe ręce, pomijając nogi (miałam długie legginsy). Czy działa? Zdecydowanie tak! Tylko następnym razem spryskam się nim cała... Jakie było moje zdziwienie, kiedy na dworze nie usłyszałam i nie widziałam w swoim pobliżu żadnego komara, a wracając do domu zobaczyłam dwa ugryzienia na niespryskanych nogach ;) Pozostałe części ciała bez zarzutów!
Joanna: Na
pierwszy psik byłam przygotowana ze zmarszczonym nosem i nietęgą miną,
przyzwyczajona do śmierdzących zapachów preparatów tego typu. Jakie było
moje zdziwienie, gdy zapach, który się uwolnił był słodki i zupełnie
nie drażnił! Wypróbowałam na ciele i w powietrzu. Nie chcąc brudzić
ścian, zapsikiwałam komary na śmierć. Wystarczyły dwa krótkie "strzały" ;)
Jak widać, nie wszystkie nasze opinie są identyczne, dlatego najlepiej przekonać się na własnej skórze! :) Znów dość dawno nas tu nie było. A tyle się dzieje! W ostatnim czasie głównie czas poświęcam na Mistrzostwa Świata w siatkówce, zawitałam też na Memoriale Lekkoatletycznym w Warszawie z udziałem Usaina Bolta. Może w najbliższym czasie co nieco poopowiadam na temat tych sportowych wypadów, choć nie jestem przekonana czy kogokolwiek to zainteresuje... ;)
Pozdrawiamy!
ja z Offa mam kilka produktów i jestem zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńja również jestem zadowolona z produktów od firmy off, najbardziej chyba z suchego areozolu tropical, sprawdził się fantastycznie! :D
OdpowiedzUsuńŚwietny post, sporo tego :) Ale ładne zdjęcia :) Pozdrawiam i zapraszam do siebie ♥ buziaki
OdpowiedzUsuńJaki kierunek Asia studiuje? :)
OdpowiedzUsuńJa jeszcze nigdy nie próbowałam tych produktów :)
OdpowiedzUsuńKiedy ja biegam, nawet w lesie, jakoś dużo owadów do mnie nie leci, a przynajmniej nie tak dużo, żeby mi to przeszkadzało, to dobrze, bo nie lubię psikać się tymi aerozolami, szczególnie że większość jest zapachowa, za czym nie przepadam
OdpowiedzUsuńZapraszam: nakrywka.blogspot.com
ja czasami psikałam się na noc jak słyszałam, że coś 'bzyczy' w pokoju a nie chciało mi się z łóżka wyjść...
OdpowiedzUsuńCzasem całą siebie spryskałam, ale nie wiem czy dużo dawało, bo i tak owady się kręciły wokół mnie. :<
OdpowiedzUsuńNominowałam Cię Aniu do Versatile Blogger Award, czyli "7 faktów o mnie". Zapraszam do zabawy. :*
Usuńciekawy wpis! postaram się wchodzić tutaj częściej
OdpowiedzUsuńUdało się Ci się wszystko naprawdę dobrze opisać
OdpowiedzUsuńŚwietnie porady! dzięki za ten wpis.
OdpowiedzUsuńNiestety mnie wszystkie produkty OFF uczulają ale moja rodzina stosuje i sobie chwali!
OdpowiedzUsuńOff jeszcze nigdy mnie nie zawiódł
OdpowiedzUsuńCzęsto spaceruje po lesie. Chyba sobie zakupię skoro polecasz.
OdpowiedzUsuńZgadzam się co do Off Max, faktycznie z początku zapach może być przytłaczający, niemniej jednak działa jak złoto! Świetny wpis :D
OdpowiedzUsuńOff ma świetne produkty, nigdy się nie zawiodłam i tak samo nie przypominam sobie sytuacji z życia, abym miała na ciele np. kleszcza. Albo mam wiele szczęścia, albo te preparaty są niezawodne :)
OdpowiedzUsuńTo bardzo dobra firma, sam nie mam co do tego wątpliwości, bo od dawna nabywam ich produkty i po prostu działają. Fajny wpis swoją drogą.
OdpowiedzUsuńRównież od dawna korzystam z tych produktów i bardzo polecam.
OdpowiedzUsuńMuszę przetestować te produkty, bo tam, gdzie biegam, jest mnóstwo komarów
OdpowiedzUsuńTe produkty są świetne, zaczęłam ich używać w tamtym roku i nigdy się nie zawiodłam :D
OdpowiedzUsuńUżywałam tylko tego pierwszego, ale chętnie przetestuję też pozostałe :)
OdpowiedzUsuńŚwietne produkty, w okresie wakacyjnym wykorzystuje nagminnie :)
OdpowiedzUsuńRównież chętnie przetestuję, teraz w wakacje może okazać się bardzo potrzebny :)
OdpowiedzUsuń